O fakcie znalezienia dużej ilości śmieci na swoim polu poinformowała straż miejską właścicielka tego terenu. Przekazała ona również dokument znaleziony w jednym z worków, z którego można było odczytać dane osobowe i adresowe. Na tej podstawie funkcjonariusze wysłali wezwanie do stawiennictwa celem złożenie wyjaśnień. Niestety domniemany sprawca nie stawił się na wezwanie. Dlatego też strażnicy ze Wschowy skorzystali z pomocy prawnej Staży Miejskiej z Leszna, która dotarła do sprawcy w Lesznie i na prośbę funkcjonariuszy ze Wschowy został on na miejscu przesłuchany.
W trakcie przesłuchania wezwany poinformował, że po otrzymaniu wezwania ze Wschowy był na miejscu i sprawdził te śmieci i dlatego jest przekonany, że nie są jego. Przesłuchując strażnik z Leszna w trakcie czynności skontaktował się z funkcjonariuszami ze Wschowy i wspólnie ustalono, że przesłuchiwany nie mógł mieć wiedzy gdzie te śmieci się znajdują gdyby ich sam wcześniej sam nie pozostawił. Po tych argumentach sprawca przyznał się do winy i poddał się dobrowolnie karze i zobowiązał się do posprzątanie pozostawionych odpadów. W dniu wczorajszym otrzymaliśmy informacje od właścicielki pola, iż odpady został zabrane a tern posprzątany.
W ostatnim czasie nie jest to jedyna sprawa, którą prowadzą strażnicy miejscy ze Wschowy. Podobna sytuacja ma miejsce w miejscowości Siedlnica i Kandlewo tam również udało się z pozostawionych odpadów uzyskać dane osobowe i adresowe domniemanych sprawców. Obecnie trwają czynności wyjaśniające, które mamy nadzieję doprowadzą do ustalenia sprawcy i uprzątnięcia dzikich wysypisk.
Straż Miejska Wschowa