Lokalne portale obiegła wiadomość o głosowaniu na wrześniowej sesji Rady Miejskiej we Wschowie. Chodzi o to, że w czwartek radni zdecydowali się przychylić do wniosku Starostwa Powiatowego w Górze o rozwiązanie umowy z Miłoszem Czopkiem.
Przed samym głosowaniem, odbyła się dyskusja z udziałem radcy prawnego, do którego mam słabość prawdę mówiąc, ponieważ swego czasu w zdecydowany sposób napiętnował sfałszowanie głosowania podczas komisji oświaty i kultury i w zdecydowany sposób mówił do przewodniczącego tej komisji, że zasady obowiązują wszystkich (pisałem o tym – TUTAJ). Swoją drogą, myślałem wtedy, że ta kompromitacja przewodniczącego komisji skończy się jakąś honorową decyzją i przewodniczący najpierw zrezygnuje z funkcji przewodniczącego, a potem, jak przystało na człowieka honoru, złoży mandat radnego. Ale widzę, że nadal piastuje tę funkcję w radzie, ba, nadal jest radnym. Cóż, pozostaje wierzyć, że to jego ostatnia kadencja. Kompromitująca, ale – daj Boże – przynajmniej ostatnia.
Wracając jednak do tematu. Każdy zapewne przeczytał relacje z tej dyskusji i zna wynik głosowania. Zatem nie będę tego relacjonował, przejdę od razu do wniosków, a właściwie do moich rozczarowań.
Coś się dzieje w mieście
Kompletnie nie przekonały mnie sugestie tak radnego Czopka, jak i radnej Katarzyny Owoc-Kochańskiej, jakoby w mieście coś się szczególnego działo przed czwartkowym głosowaniem. To znaczy – wiadomo, że w mieście nic wielkiego się nie działo, natomiast radni sugerowali, przynajmniej tak to można było zrozumieć, że trwały w obozie rządzącym rozmowy, bo być może nie wszyscy byli przekonani do tego, jak głosować.
Więc trzeba chyba wyraźnie powiedzieć, bo wszyscy jesteśmy dorośli, a co niektórzy radni pełnią tę funkcję i bawią się w lokalnych polityków nie od dzisiaj, że to nic takiego, że coś się w mieście działo. Zawsze się coś dzieje. Kiedy w gazecie, wydawanej przez stowarzyszenie Miłosza Czopka, pisano głupoty o przewodniczącej Rady Miejskiej, to też w mieście się coś działo przed publikacją. Kiedy w poprzedniej kadencji radni, związani z Miłoszem Czopkiem i burmistrz Danutą Patalas, postanowili opuścić salę zgromadzeń, na znak protestu, bo wierzyli w głupoty wypisywane w tejże gazecie, to też coś się w mieście działo przed pamiętną sesją. A to jedynie świadczyło o tym, że to histeryczne (nie mylić z historycznym) dzianie się, ma miejsce zawsze, kiedy jakaś grupa radnych zamierza postąpić tak, a nie inaczej. Wtedy coś się dzieje. Robienie z tego jakiegoś tajemniczego dziania się, dezawuuje trochę dorosłych ludzi, którzy chcą pełnić rolę lokalnych polityków. A już kiedy to robi były wiceburmistrz, czyli kiedy były wiceburmistrz twierdzi, że coś w mieście się działo, to z całym szacunkiem, mam wrażenie, jakbym słyszał kogoś, kto nie ma pojęcia lub udaje, że nie ma pojęcia na czym polega polityka. Nawet jeżeli to jest polityka na tak niskim poziomie, jak ta we Wschowie. Bo przecież na koniec okazuje się, że po raz kolejny z tego wielkiego dziania się, radni, którzy zagłosowali niezgodnie z wolą byłego wiceburmistrza, okazali się skuteczniejsi, bo w ostatecznym rozrachunku było ich więcej. Do tego sprowadza się w ogóle cały mit tak zwanej polityki – do skuteczności. Więc kiedy usłyszałem słowa byłego wiceburmistrza, który mówił, cytuję: zresztą myślę, że państwo doskonale wiecie, co się w ciągu ostatnich dni w naszym pięknym mieście działo. To zapewne niewyrobiony odbiorca pozostanie z wrażeniem, że coś tam znowu knują przeciwko bezbronnemu radnemu. Myślę jednak, że tak naprawdę należałoby odczytać tę wypowiedź bezbronnego radnego w ten sposób: doskonale wiem, że nie wygram tego głosowania, bo na tym polega polityka, czyli na tym, komu uda się zebrać większość wokół konkretnej sprawy. Mnie się nie udało. Jestem nieskuteczny.
I to jest moje pierwsze rozczarowanie. To znaczy takie, że przy tego rodzaju dyskusjach, lokalna polityka schodzi do przedszkola i udaje, że nie rozumie w czym bierze udział. Wolałbym jednak, żeby nie udawano i raczej wykorzystano obrady sesji do jakichś błyskotliwych wypowiedzi, które mogłyby wzbudzić w tej większości jakiś zamęt, niepewność co do podjętej decyzji. A tak, mamy to, co mamy. Przedszkole.
Miasto w swojej naturze depresyjne
Drugie moje rozczarowanie właściwie nie jest moim rozczarowaniem. Związane jest z argumentacją radnych, którzy stanęli w obronie Miłosza Czopka. Myślę, że rządy byłego wiceburmistrza każdy w tym mieście pamięta. Zakończyły się one spektakularną porażką w drugiej turze wyborów na burmistrza Wschowy. I raczej większość miasta za nim nie tęskni, chociaż prawdę mówiąc – miasto jest w swojej naturze depresyjne i kto wie – może akurat tęskni.
W polityce traci się stanowiska przy zmianie władzy
Wracając do argumentacji radnych, którzy stanęli w obronie Miłosza Czopka. Gdyby na to spojrzeć przez pryzmat polityki, to w sumie trzeba zauważyć, że radny Przemysław Gliński reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość, które właśnie straciło starostwo w Górze i w efekcie tego, nowe władze starostwa zamierzają się rozstać z radnym Czopkiem. Kiedy we Wschowie władzę przejęła burmistrz Danuta Patalas, to pracę stracił, jak wiadomo, ówczesny sekretarz gminy Andrzej Nowicki. Jak to mówił radca prawny, zatrudniony we wschowskim urzędzie w poprzedniej kadencji, nowe władze dobierają sobie najbliższe otoczenie według ustalonego, politycznego scenariusza, a potem dopiero zabierają się do pracy.
Czy wraz z utratą zaufania do zwalnianych pracowników, idzie w parze zgodność z kodeksem pracy – to już osobna sprawa i o tym zapewne, tak jak w przypadku Andrzeja Nowickiego, być może również w przypadku Miłosza Czopka – zdecyduje sąd. Co by jednak nie mówić, w wymiarze politycznym – są to naturalne działania. Więc – podsumowując – być może obrona radnego Czopka przez radnego Glińskiego jest po prostu wynikiem rozczarowania utratą starostwa w Górze przez Prawo i Sprawiedliwość.
Rozczarowanie rządami obecnego burmistrza
Natomiast w przypadku radnej Katarzyny Owoc-Kochańskiej – która przypomniała na sesji, w jaki sposób ona i jej stowarzyszenie było traktowane przez byłego wiceburmistrza w poprzedniej kadencji, jej postawa niesie trochę inne konotacje. Bo jestem o tym przekonany, że obrona radnego Czopka jest wynikiem ogromnego rozczarowania rządami obecnego burmistrza. Gdzieś w komentarzach przeczytałem, że radna robi na złość obecnemu burmistrzowi. Szczerze mówiąc – wątpię. To znaczy każda próba psychologizowania tego rodzaju postaw, w mojej ocenie, prowadzi na manowce i zaciemnia polityczne realia. A wyglądają one dzisiaj tak, że część wyborców, byłaby skłonna postąpić podobnie, jak radna Owoc-Kochańska, właśnie dlatego, że jest rozczarowana rządami obecnego burmistrza. I to wcale nie oznacza, że gdyby mogła, oddałaby Wschowę dzisiaj w ręce radnego Czopka. Nie. To znaczy jedynie, że dzisiaj już wie, że nie oddałaby tej władzy ani w ręce Miłosza Czopka, ani w ręce Konrada Antkowiaka. Można oczywiście powiedzieć – a co tutaj radna ma do gadania. Nic. Owszem, dzisiaj nic. Ale to jest wyraźny sygnał, nawet jeżeli dzisiaj mało jeszcze czytelny i słabo rozpoznawalny, że w najbliższych wyborach samorządowych, część wyborców będzie szukać gdzie indziej. Na pewno nie po stronie byłego wiceburmistrza i na pewno nie po stronie obecnego burmistrza.
I – wracając do postawy radnej, bo z wypowiedzią radnej niekoniecznie muszę się zgadzać – nie można było chyba lepiej wyrazić tego rozczarowania obecną władzą. Zresztą bardzo wymowne to rozczarowanie, bo kto zna historię wschowskiego samorządu, szczególnie jego poprzednią kadencję, ten musi sobie zdawać sprawę, że gest radnej w obronie byłego wiceburmistrza jest gestem, który prawdopodobnie nigdy by się nie zdarzył, gdyby nie to rozczarowanie. Ten gest więcej mówi o atmosferze w tym depresyjnym mieście, niż tysiące słów tego lub innego radnego.
_______________________________________
Kto jednak nie bardzo orientuje się w sprawie, o której piszę, to poniżej podaję linki do obszernych relacji z dyskusji na temat wniosku rady powiatu górowskiego w sprawie rozwiązania umowy z Miłoszem Czopkiem:
- https://elka.pl/content/view/100072/82/
- https://zw.pl/news/rada-wyrazila-zgode-na-zwolnienie-milosza-czopka,143768
https://rklanblog.wordpress.com/
Witam Panie Rafale.Czy Wschowa jest depresyjnym miastem ? Odpowiem nie . Bardziej składam się do tego że Wschowa nie ma lutego na cztery nogi gospodarza a ludzie już poglupieli do reszty przy poprzednich wyborach do samorządu . Dziś mamy to co Wschowianie chcieli . Mija dwa lata powoli ,półmetek .Gdzie ten bum inwestycyjny ? . Jestem bezpartyjny i nie polityczny i nie wdaję się w polityczne zapędy ,bo samorząd przede wszystkim powinien być dla mieszkańców a nie partii politycznych . Każdy radny powinien być rozliczony z tego co zrobił dla swoich wyborców przez 4 lata jak i Burmistrz . Myślę że wasza NewsWschowa zrobi taki ranking na koniec kadencji a nie że był ktoś tym radnym to niech będzie dalej . To wy dziennikarze powinniście naświetlać dane osoby i ich sukcesy ? Skoro Pan czopek został radnym po tym jak był wiceburmistrzem to świadczy tylko o kręgu ludzi którzy nie tylko popierają go ale to że boją się o swoje stanowiska pracy . A ilu radnych dziś podnosi rękę bo ktoś z rodziny dostał pracę ? Za dwa lata też będą się trząść co będzie dalej . Ludzie już nie głosują zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami tylko patrzą się aby coś z tego mieć .I tak od wielu lat . Nie dziwię się , to normalny odruch ale tacy ludzie nigdy nie powinni znaleść się w radzie . Być radnym to tylko funkcja na 4 lata .
Pan Gliński bardzo szybko zapomniał w jakich okolicznościach dostał stanowisko w Starostwie Powiatowym. Przypomnę, żeby Pana zatrudnić zwolniono pracownika…. W państwie PiS to niestety standardy o ile nie dotykają samych pisowców wtedy to walka polityczna.