Wschowa, miasto o bogatej historii i potencjale kulturalnym, zasługuje na poważną dyskusję o zarządzaniu lokalną kulturą i środkami publicznymi. W ostatnim czasie pojawiły się wątpliwości, które podnoszą obywatele przy całkowitej bierności Rady Miejskiej, dotyczące Zimowego Miasteczka – projektu, który miał wprowadzić świąteczny klimat na rynek, a który budzi pytania o zasadność wydatków i brak współpracy z lokalnymi organizacjami pozarządowymi (NGO). Koszt tej inicjatywy przekroczył 90 tys. zł, co dla wielu mieszkańców jest trudną do zaakceptowania kwotą w obliczu innych potrzeb miasta. Przyglądamy się temu z bliska.
Koszty, które budzą wątpliwości
Zimowe Miasteczko, zorganizowane przez Centrum Kultury i Rekreacji we Wschowie (CKiR), miało być alternatywą dla lodowiska, które w poprzednich latach nie cieszyło się już takim zainteresowaniem. Na ten cel wydano ponad 90 tys. zł, w tym środki na zakup dwóch drewnianych domków oraz usługi prowadzenia warsztatów. Problem polega na tym, że CKiR dysponuje własnym budynkiem i zespołem pracowników, którzy mogliby poprowadzić takie działania w ramach swoich obowiązków. Dlaczego więc zdecydowano się na outsourcing i dodatkowe wydatki? To pytanie pozostaje bez jasnej odpowiedzi.
Dwa drewniane domki, choć mogą wydawać się urokliwym dodatkiem do rynku, nie są inwestycją, która przyniesie długoterminowe korzyści. Ich zakup budzi wątpliwości – czy nie można było wynająć takich konstrukcji na czas trwania imprezy, zamiast inwestować w coś, co przez większość roku będzie stało nieużywane? W dobie rosnących kosztów życia i potrzeb w innych obszarach, takich jak edukacja czy infrastruktura, takie decyzje wydają się co najmniej kontrowersyjne.
Brak współpracy z NGO – zmarnowana szansa
Jeszcze bardziej niepokojący jest brak jakiejkolwiek współpracy z lokalnymi organizacjami pozarządowymi przy organizacji Zimowego Miasteczka. NGO w naszym mieście od lat udowadniają, że potrafią tworzyć wartościowe wydarzenia, często za symboliczną kwotę lub nawet za darmo. Są gotowe angażować się w życie kulturalne Wschowy, oferując swoje doświadczenie, pasję i zasoby. Dlaczego więc CKiR nie skorzystało z ich potencjału?
Wiadomo, że wiele organizacji pozarządowych mogłoby poprowadzić warsztaty, animacje czy inne atrakcje w ramach Zimowego Miasteczka za ułamek kosztów, które zostały poniesione. Co więcej, taka współpraca mogłaby wzmocnić lokalną społeczność, budując więzi między instytucjami a mieszkańcami. Zamiast tego, CKiR zdecydowało się na samodzielne działanie, co wielu odbiera jako brak otwartości i zaufania wobec sektora pozarządowego.
Słowa kontra czyny
Nie sposób nie odnieść się do rozbieżności między deklaracjami a działaniami dyrekcji CKiR. W oficjalnych wypowiedziach często słyszymy o potrzebie optymalizacji kosztów i budowania lokalnej kultury w oparciu o współpracę. Tymczasem rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego – decyzje podejmowane są bez konsultacji z mieszkańcami i organizacjami, a środki publiczne wydawane w sposób, który budzi uzasadnione wątpliwości. Gdzie jest ta transparentność i dialog, o którym tak często się mówi?
Zimowe Miasteczko za 90 tys. zł, a ferie płatne – o co chodzi?
Kolejna kwestia, która budzi zdumienie, to fakt, że podczas gdy na Zimowe Miasteczko wydano ponad 90 tys. zł, zajęcia dla młodzieży w trakcie ferii zimowych organizowane przez CKiR były… płatne. Jak to możliwe, że tak duża kwota została przeznaczona na wydarzenie, które trwało zaledwie kilka tygodni, a jednocześnie rodzice musieli płacić za zajęcia dla swoich dzieci w okresie ferii? Czy nie byłoby bardziej zasadne, by część tych środków przeznaczono na darmowe lub przynajmniej tańsze zajęcia dla najmłodszych mieszkańców Wschowy?
Jaki jest plan? Czy CKiR ma strategię na przyszłość, która wyjaśni takie decyzje? Na razie mieszkańcy mogą czuć się zdezorientowani – z jednej strony słyszymy o potrzebie wspierania lokalnej społeczności i młodzieży, z drugiej widzimy, że dostęp do kultury i rozrywki w czasie wolnym od szkoły jest dodatkowo płatny. Brakuje przejrzystości w tym, jak środki publiczne są rozdzielane i jakie priorytety przyświecają tym decyzjom. Czy chodzi o brak długoterminowego planowania, czy może o coś innego? Na te pytania mieszkańcy wciąż czekają na odpowiedź.
W jakim miejscu jest Wschowa?
Zimowe Miasteczko to tylko jeden z przykładów, który pokazuje, w jakim punkcie znajduje się nasze miasto, jeśli chodzi o animację kultury i podejście do sektora NGO. Brak współpracy, nietrafione inwestycje i wydatki, które nie przekładają się na realne korzyści dla społeczności, stawiają pod znakiem zapytania skuteczność obecnego zarządzania kulturą. Wschowa zasługuje na więcej – na działania, które wspierają lokalne inicjatywy, angażują mieszkańców i efektywnie wykorzystują dostępne zasoby, a nie na projekty, które wydają się być oderwane od rzeczywistości.
Czas na zmiany
Zimowe Miasteczko stało się symbolem zmarnowanej szansy – zarówno pod względem finansowym, jak i społecznym. Warto zadać sobie pytanie: czy kolejne projekty będą realizowane w ten sam sposób? Czy nadal będziemy ignorować potencjał NGO i wydawać publiczne pieniądze bez refleksji nad ich efektywnością? A może warto spojrzeć krytycznie na dotychczasowe podejście i poszukać nowych rozwiązań?
Jako mieszkańcy mamy prawo domagać się transparentności, dialogu i odpowiedzialnego zarządzania kulturą w naszym mieście. Może czas, by CKiR otworzyło się na współpracę z organizacjami pozarządowymi i zaczęło traktować je jako partnerów, a nie konkurentów? Może czas na nowe podejście, które pozwoli Wschowie rozkwitnąć kulturalnie – bez zbędnych wydatków i z poszanowaniem potencjału, który już tu jest? Wschowa zasługuje na kulturę, która jest dobrze zaplanowana i odpowiada na realne potrzeby mieszkańców, a nie na kosztowne projekty bez głębszej wizji.
Pod Wpływem Wschowy – podcast obywatelski
Jeśli ten tekst Ci się spodobał i chcesz, byśmy dalej rozliczali rzeczywistość z obietnic, wesprzyj nas na [Patronite]! Dzięki Twojemu wsparciu możemy kontynuować naszą pracę i dostarczać więcej takich treści.