Po tym, jak zamieściłem zdjęcie z oficjalnego profilu burmistrza, podpisując je socjotechnika burmistrza Antkowiaka, wiele osób zwróciło mi uwagę, że przeceniam burmistrza, że to żadna socjotechnika, że raczej brak kultury, sposób bycia, traktowania pracowników, ewentualnie, że sodówka, w sensie – że władza uderzyła burmistrzowi do głowy. Zwrócono mi też uwagę, że to może jednak Covid odpowiada za ten dystans, jaki widać na zdjęciu. I to wziąłem pod uwagę, pomimo tego, że ze zdjęć, jakie są zamieszczane na stronach gminy i burmistrza nie ma mowy o żadnym dystansie. Przeciwnie – fotografie raczej są dowodem na to, że – podobnie, jak w całym kraju – Covid póki co nikomu nie straszny.
Takie zdjęcia z oficjalnego spotkania nie wrzuca się na oficjalny profil burmistrza ot tak.
Pewnie by mi to zdjęcie umknęło, ale że widać na nim trzech członków Roty św. Judy Tadeusza oraz dyrektora MZW i pracownika tej placówki – to jednak przykuło uwagę. I to z kilku powodów.
Po pierwsze jak świat światem – takie zdjęcia z oficjalnego spotkania nie wrzuca się na oficjalny profil burmistrza ot tak. Raczej robi się to w przemyślany sposób – chociaż tutaj też być może przeceniam osobę, która administruje tym kontem.
Zasada jednak jest prosta – burmistrz musi dobrze wypaść, dobrze się prezentować w otoczeniu swoich gości.
A jednak ktoś, kto to zdjęcie robił, musiał być przyzwyczajony do takiej postawy – tak podejrzewam. Do postawy, że burmistrz podczas rozmowy ma założone ręce, opiera się o biurko, stoi, a pozostali siedzą. Bo myślę sobie, że gdyby nie był do tego przyzwyczajony, to najzwyczajniej w świecie zwróciłby uwagę swojemu szefowi, że do zdjęcia burmistrz mógłby usiąść ze wszystkimi osobami przy stole. Żeby było jak na innych zdjęciach – np. z posłem Sługockim, czy innymi osobami, które dla burmistrza są jakoś tam ważne. Później przecież niech burmistrz nawet położy się na biurku, cokolwiek, ale na zdjęciu niech to wygląda dobrze. Przynajmniej na zdjęciu. Takich fotografii nie robi się przypadkowo i przypadkowo nie wrzuca się na oficjalne konto – jakby nie było konto burmistrza, a nie Józka spod sklepu.
Wyłania się pewien obraz. Bardzo wyraźny i ciekawy
Po drugie nie ma więcej zdjęć z tego spotkania, a zatem – czy autor zdjęcia i burmistrz tego chcą, czy nie chcą, to zdjęcie – tak jak każde zdjęcie – niesie pewną treść. I dla mnie, który lubi interpretować tego rodzaju scenki – wyłania się pewien obraz. Bardzo wyraźny i ciekawy. Czy dobrze to interpretuję, to już inna sprawa i ocenę zostawiam szanownemu czytelnikowi.
Wszyscy zapewne pamiętają zdjęcie, które w 2018 roku obiegło polskie media, na którym prezydent USA Donald Trump, podpisywał dokument, a obok niego z długopisem stał prezydent Polski, Andrzej Duda, pochylając się nad biurkiem. Powstało z tego mnóstwo memów, mniej lub bardziej trafnych żartów. Pomijając ten aspekt, zwracano uwagę, że to niedopuszczalna wpadka polskiego protokołu dyplomatycznego. A podpisywanie w tej pozycji dokumentu, to duża niezręczność. Zwracano uwagę, że nawet jeżeli ktoś takie zdjęcie zrobił, to nie należało dopuścić do rozpowszechniania tej fotografii. I to już nie są moje wymysły – tak jest świat skonstruowany. Jedno zdjęcie dużo mówi, szczególnie z takiego oficjalnego spotkania.
Poszli po rozum do głowy
A spotkanie z Rotą i dyrektorem MZW oraz pracownikiem tej placówki – to było spotkanie, jak napisano na oficjalnym profilu burmistrza, w którym włodarz tego miasta gościł pięć osób.
Przypomnijmy na chwilę, jak do tego doszło, że Rota spotkała się z dyrektorem MZW i burmistrzem. Zapewne wszyscy pamiętają – Rota opublikowała list do burmistrza, który pojawił się we wszystkich szanujących się lokalnych mediach. List był przejawem troski o Muzeum Ziemi Wschowskiej. Na sesji, czy też na komisji – zdaje się, że pracownik tej placówki, obecny na zdjęciu – publicznie wyraził zdziwienie, że jakaś Rota coś pisze, coś publikuje, a nie ma nawet KRS-u. Nie wyglądało to dobrze. Minął miesiąc, pracownik poszedł po rozum do głowy, albo burmistrz poszedł po rozum do głowy i Rotę w końcu zaproszono. Bo prawdę mówiąc – naprawdę rzadko się zdarza, żeby mieszkańcy w tak klarowny i kulturalny sposób wyrażali swoją troskę. Żeby się czymś interesowali. No naprawdę to jest rzadkość.
Goście burmistrza
Więc się spotkali. Na oficjalnym profilu burmistrza mamy napisane, że burmistrz gościł i panów z Roty, i panów z muzeum. A więc nie jest to żadne robocze spotkanie, obojętne, z byle kim. Są na nim goście burmistrza.
Zwrócono mi uwagę, że to zdjęcie właściwie mówi tyle – nie mam czasu, gadać mi tu o co chodzi i spadać. Tak najkrócej, jak można. Możliwe – to mieści się w interpretacji tej fotografii.
Widzę w nim jednak po pierwsze dystans burmistrza – tak do Roty, jak i do dyrektora i pracownika MZW. Zwrócę też uwagę, że na zdjęciu jest dyrektor, który mógłby być ojcem burmistrza i już sam ten fakt, że burmistrz stoi, opiera się o biurko, ma założone ręce i nie siedzi przy jednym stole z gośćmi, w tym z dyrektorem, który swoje lata przecież ma, nie wygląda najlepiej. Wystarczy zajrzeć na zdjęcia, wrzucone tego samego dnia ze spotkania z zespołem od zarządzania kryzysowego, żeby zobaczyć, że burmistrz potrafi siedzieć przy jednym stole z pracownikami Urzędu i nie trzymać dystansu. I te zdjęcia nie wyglądają już tak niesmacznie.
Nie są partnerami
Więc widzę dystans, ale pozycję, którą zajął burmistrz tłumaczyłbym jako wyraźny gest, że ani Rota, ani – o dziwo – dyrektor z pracownikiem nie są partnerami dla włodarza miasta. Partnerem może byłby, właściwie na pewno byłby jakiś poseł PO, może prezydent Nowej Soli, ale nie Rota, ani dyrektor MZW. Wiem – powiecie, ale przecież zostali zaproszeni. Owszem – zostali, ale zdjęcie mówi jednak co innego. Owszem, zgadzam się, że presja społeczna zrobiła swoje i do tego spotkania doszło, ale ta fotografia może zdradzać, że chodziło bardziej o sprawy wizerunkowe niż realne. A i tak wizerunkowo wyszło, jak wyszło, czyli źle.
Gdybym miał dalej to interpretować, to uogólniłbym wrażenie i dodał, że na zdjęciu widać dystans nie tyle do Roty (chociaż też) ile w ogóle do społeczeństwa obywatelskiego, którego Rota jest reprezentantem. I to raczej nikogo nie powinno dziwić, wiedząc, jaki stosunek prezentuje obecny urząd/samorząd do organizacji pozarządowych.
Coś się zmieniło w relacjach nowy dyrektor – burmistrz?
Dlaczego jednak widać również dystans do obecnego dyrektora i jego pracownika? Zaryzykowałbym tezę, że coś się zmieniło w relacjach nowy dyrektor – burmistrz. Może coś się zmieniło pod wpływem presji społecznej. Gdyby burmistrz jednak usiadł przy stole obok dyrektora, albo obok pracownika – bo widać na zdjęciu, że miał do wyboru te dwa miejsca – tym prostym gestem wzmocniłby nowego dyrektora, miałoby się poczucie, że traktuje nowe władze MZW partnersko, z szacunkiem. A tego nie widać. Przynajmniej nie na tym zdjęciu.
Podsumowując zatem – trzeba koniecznie przypomnieć – nie mamy wojny, osoba, która robi zdjęcia burmistrzowi, zapewne nie biega z wywieszonym językiem i aparatem fotograficznym, nie mając na nic czasu. Zdjęcie można było inaczej zaplanować, ale tego nie zrobiono. Można było zadbać o lepszy przekaz – ale ktoś to zlekceważył. Być może takie są zwyczaje w Urzędzie i takie zdarzają się rozmowy i takie postawy. Jeżeli tak, to czas to zmienić. Fotograf niech się nie boi burmistrza, tylko niech rzeczywiście dba o jego wizerunek. Burmistrz niech się nie boi swoich gości i niech z nimi siada do stołu, a przynajmniej niech siada, kiedy do pomieszczenia wchodzi osoba z aparatem fotograficznym. Wreszcie – dyrektor niech ma swój honor i niech śmiało odwoła się do swoich doświadczeń, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek obecnego dyrektora w ten sposób gościł prezydent Głogowa. Zatem – dbajmy wszyscy o siebie i lepiej wypadajmy na zdjęciach. Częściej się uśmiechajmy i nie róbmy wiochy. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie.
Foto/źródło: oficjalny profil na facebooku burmistrza Wschowy – konradantkowiakoficjalnie
https://rklanblog.wordpress.com/
Niezły bełkot, co brałeś?