14 lutego na stronie Hej Wschowo! pojawił się wpis o błocie, rezygnacji i rozczarowaniu gminą. Wpis jednak po chwili został skasowany. Trudno powiedzieć, czy zdecydował/a o tym sam autor/ka, czy ktoś mu/jej zasugerował, że trzeba to skasować, czy może administrator strony uznał, że takie treści nie są akceptowane. Jakkolwiek było – z wpisu można wyciągnąć kilka ciekawych wniosków.
Wpis zaczyna się od słów – ,,trudne sprawy”, po czym pojawia się smutna minka i autor/ka dodaje: ,,ale już trochę przesada nie da się przejść obojętnie”:
Po treści i załączonych zdjęciach można wnioskować, że rzecz dotyczy terenu gminnego, a autor/ka ma dość warunków, jakie tam panują. Ironicznie więc pyta – ,,czy to też teren prywatny…”.
Autorem/ką tego wpisu jest osoba popierająca obecnego burmistrza. Na jego/jej profilu widnieje logo komitetu radnych do Rady Miejskiej #Lepsza Wschowa. Szerzej – jest ze środowiska osób, które udzielają się często na lokalnych stronach, szczególnie tam, gdzie pojawiają się krytyczne opinie nt. urzędującego burmistrza. Jednocześnie środowisko to kreuje wspólnie ze swoim liderem idealny świat, w którym wszystko działa bez zarzutu za sprawą urzędującego burmistrza. Dlatego też post ten został skasowany i nieważne, czy stało się to za sprawą autocenzury, admina, czy jeszcze kogoś innego. Okazuje się, że nawet w tym środowisku dostrzega się zaniedbania. Problem jest tylko taki, że zostawiają one rysy na mozolnie kreowanym PR-owym wizerunku urzędującego włodarza. Zrozumiałe więc jest, że uwagi o zaniedbaniach nie mogą ujrzeć światła dziennego. Zgodnie zresztą z logiką, która mówi, że jeżeli milczymy na temat zaniedbań, to nikt ich nie zauważy, a to by znaczyło, że zaniedbań nie ma. Brawo My.
Środowisko, związane z Hej Wschowo!, które zapewne będzie też reprezentowane w komitecie osób, startujących do rady miejskiej #Lepsza Wschowa od kilku tygodni prezentuje taktykę, która sprowadza się do kilku nieskomplikowanych zasad:
- Kto nie z nami, ten z PiS
- Kto nie z nami i kto nie jest z PiS, na pewno jest ze ,,starego układu” (cokolwiek miałoby to znaczyć)
- Burmistrzowie Wschowy przed K. Antkowiakiem niczego nie zrobili dla gminy
Z przykrością muszę też stwierdzić, że lokalnie mamy do czynienia ze zjawiskiem, które nazwałbym polowaniem na sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, zaczynającym przypominać fatalne praktyki z czasów, kiedy polowano na czarownice. Warto więc przy okazji przypomnieć, że sympatyzowanie z PiS nie jest w Posce przestępstwem. Fakt, że PiS w lokalnych wyborach udzielił tej lub innej osobie poparcia politycznego jest normalną praktyką w każdym miejscu na świecie. Jest to naturalny akt politycznej aktywności, a nie zjawisko paranormalne. Robienie komukolwiek zarzutu z tego powodu świadczy jedynie o niedojrzałości politycznej osób, które bawią się w ten sposób. Jest to jednocześnie tak namiętnie powtarzane, a przy tym często i z nieukrywaną dumą, że ma się wrażenie, jakby autorzy tych słów wyuczyli się tych kwestii na pamięć, wierząc, że jak będą je powtarzać dzień w dzień, to nie ma bata, mieszkańcy w to uwierzą i zagłosują na jedynego, słusznego kandydata. Czy ta strategia się powiedzie, przekonamy się 7 kwietnia. Czy to środowisko poza wspomnianymi zasadami będzie miało jeszcze coś do zaoferowania wkrótce zapewne się okaże.
Rafał Klan