Dlaczego schody drewniane można by traktować, jako coś, co ewentualnie może udręczyć stolarza? Jest to w pewnym sensie pomyślane żartobliwie. Może się wydawać, że ktoś, kto dzień w dzień pracuje nad schodami dla klientów, ten nie będzie miał ochoty zrobić tego samego dla siebie. Nie to, żeby mu na tym nie zależało. Przeciwnie – zależy, nie ma chyba osoby, która lekceważyłaby swoje cztery ściany. A jednak jest taki mechanizm, prawda? Że działa tutaj coś, co sprawia, że lepiej już zlecić ich wykonanie osobie trzeciej, niż samemu odkładać ten pomysł, byle daleko stąd.
Schody drewniane – przygotowanie, impregnacja, montaż
Otóż chyba każdy rzemieślnik, szczególnie tradycyjny – stolarz lub szewc – niewątpliwie na co dzień ma do czynienia z wieloma zamówieniami, które wymagają czasu, pracy i precyzji. Niewątpliwie też organizują nawet życie. Bo takie schody drewniane – nie dosyć, że trzeba je przygotować w stolarni, potem odpowiednio zaimpregnować, to jeszcze najczęściej dostarczyć na miejsce i zamontować. Wcześniej umówić się z klientem, żeby zrobić to w czasie dla niego dogodnym. Wszystko to powoduje, że taki rzemieślnik, wracając do domu, chciałby się wyłączyć na kilka godzin i zająć się czymś, co będzie go relaksowało. Zatem praca w domu w tym zakresie niekoniecznie będzie dla niego priorytetem.
Schody drewniane zlecone innej stolarni
Zdarza się przecież, że pracy jest tak dużo, np. ukierunkowanej na schody drewniane, że właściwie można w ogóle nie mieć czasu, żeby zająć się tym jeszcze we własnym domu. Na pewno każdy z was spotkał się z taką sytuacją, że taki stolarz chętnie zleci komuś innemu przygotowanie schodów, żeby mieć to z głowy. Sam przecież świetnie orientuje się na rynku stolarskim i doskonale wie, kto mógłby się tym zająć. Na pewno też ma rozeznanie, która stolarnia zajmie się tym w sposób profesjonalny, szybki i rzetelny. Jest jednak z takim rozwiązaniem mały problem. Taki rzemieślnik, zapraszając kolegę po fachu, może na koniec okazać się bardzo wymagającym zleceniodawcą.
Osobowość zleceniodawcy
Przecież kto, jak nie on, zna się na tym i wie, na co trzeba zwrócić uwagę. To swoją drogą ciekawe, czy tego rodzaju zlecenie, jest rozważane pod tym kątem przez usługodawcę. Wydaje się, że nie. Że liczy się tutaj jakość pracy i pewność dobrego przygotowania wymaganego produktu. Dużo na pewno zależy od charakteru tego, który zamawia. Od jego osobowości. Nikt przecież nie chciałby mieć nad głową kogoś, kto w czasie pracy, marudzi i krytykuje tylko dlatego, że pozornie wie wszystko lepiej. Zatem – co do praktyki – wspomniane wcześniej przysłowie niekoniecznie odnosi się do realnej sytuacji. Nie jest pomyślane wprost. A raczej, a właściwie na pewno, mówi o pewnej cesze, która jest charakterystyczna dla altruistów, ludzi, którzy z natury więcej są w stanie zrobić dla innych, niż dla siebie.