27 lutego 2025 roku Wschowska Rada Miejska zebrała się, by m.in. poprawić statut gminy. Uchwała nr VI/34/2024, przyjęta we wrześniu 2024 roku, miała być fundamentem ustroju Wschowy, ale okazała się prawniczym niewypałem. Wojewoda Lubuski w piśmie z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego wytyka, że przy jej uchwalaniu złamano prawo – od Konstytucji RP po ustawę o samorządzie gminnym. Co gorsza, radni – i mieszkańcy śledzący prace samorządu – zostali zostawieni na lodzie: pismo Wojewody, kluczowe dla naprawy statutu, nie przekazano do materiałów sesyjnych. Dlaczego? Nie wiadomo. Przewodnicząca Rady podzieliła się tylko lekceważącym „streszczeniem” dokumentu, który wpłynął na jej ręce.
Na sesji stwierdziła: „Ja chciałam tylko powiedzieć, że nadzór zanegował niektóre zapisy w naszym statucie. Dlaczego? Dlatego, że chcieliśmy być zbyt porządni i zapisaliśmy za dużo. Po prostu uchylone zostało to, co pokrywa się z zapisami w ustawach o wyższej randze. I dlatego mamy uchylone niektóre zapisy. To, co jest w ustawie o samorządzie, to wtedy zostało uchylone. No cóż, chcieliśmy być zbyt dokładni i zapisać więcej niż powinniśmy”. Ton jej wypowiedzi brzmiał jak zbywanie problemu z nutą nonszalancji, a nie poważna odpowiedź na zarzuty. Wojewoda nie bawi się w półśrodki: to nie „nadgorliwość”, a poważne naruszenia prawa.
Pismo wojewódzkie to lista dziesięciu zarzutów, które rzucają statut na głęboką wodę. Przewodniczący Rady miałby dbać o warunki dla radnych? Nielegalne – ustawa (art. 19 ust. 2 u.s.g.) mówi co innego. Koordynacja komisji przez niego i wiceprzewodniczącego? Poza prawem. Odroczenie sesji? Bez podstawy. Nakaz spotkań radnych z wyborcami? Naruszenie wolnego mandatu. Wyłączenie członków komisji za „stronniczość”? Sprzeczne z art. 25a u.s.g. To nie powielanie ustaw – to łamanie kompetencji i hierarchii źródeł prawa. Gminni radcowie prawni mieli to sprawdzić, a jednak puścili dokument z dziurami jak szwajcarski ser.
Przewodnicząca wspomniała o piśmie, ale go nie pokazała. Jego brak w materiałach sesyjnych to nie tylko organizacyjna wpadka – to cios w radnych, którzy musieli działać po omacku, i w mieszkańców, którzy śledzą prace samorządu, licząc na przejrzystość. Opierając się na jej lekceważącym skrócie, rada mogła nie ogarnąć skali problemu. „Chcieliśmy być zbyt dokładni” brzmi jak kpina, gdy w grę wchodzą poważne uchybienia. W uzasadnieniu do uchwały z poprawkami zapisano niewiele, a brak oryginalnego pisma to nie tylko lekceważenie pracy służb Wojewody – to zlekceważenie zasad, na których opiera się samorząd. Poprawki z 27 lutego uchwalono w terminie, ale czy załatały dziury, skoro nikt nie miał pełnego obrazu?
Mieszkańcy Wschowy zasługują na jasne reguły, a nie na dokument, który złamał prawo już na starcie. Lekceważący ton Przewodniczącej i haniebne nieprzekazanie pisma Wojewody do materiałów sesyjnych dotknęły nie tylko radnych, ale i obywateli, którzy mają prawo wiedzieć, co się dzieje w ich gminie. Jak pracują ich przedstawiciele, przez nich opłacani.
pismo od wojewody w sprawie statutu gminy Wschowa(red)
Rozmowy o sprawie Statutu Gminy Wschowa można posłuchać w 11. odcinku podcastu „Pod Wpływem Wschowy”.
Zostań patronem podcastu w serwisie Patronite https://patronite.pl/pww
Może przewodnicząca uwierzyła burmistrzowi, że teraz to oni wszystko mogą….
Aniu… bo mogą.