Na oficjalnym profilu burmistrza Konrada Antkowiaka pojawiły się ostatnio dwa hasztagi ,,corobiburmistrz?” oraz ,,nicsieniedzieje”. I – jak rozumiem intencje burmistrza – mają one być dowodem na to, że maksymalna podwyżka, jaką sobie burmistrz przyznał jest jak najbardziej na miejscu. Bo dzieje się, a burmistrz działa. Przyglądając się jednak tym wszystkim wydarzeniom, odnoszę wrażenie, że większość tych epizodów ma miejsce ot tak, po prostu, bo działają w tym mieście urzędnicy, bo są potrzeby (jak np. system do nawadniania boiska w Siedlnicy), są wydarzenia, które organizują instytucje, czy osoby prywatne we współpracy z pełnomocnikami. Jednym słowem – normalne (bo przecież nienadzwyczajne) działania gminy i ich instytucji.
#amoglemzabronic
Prawdę mówiąc, kiedy widzę te hasztagi (chociaż z daleka wydają się podszyte histerią), to odczytuję je zupełnie inaczej i widzę w nich #amoglemzabronic. Niemniej jest jedna rzecz, gdzie rzeczywiście burmistrz mógłby się wykazać w ostatnich dniach, zapewniając mieszkańców Tylewic, że powstanie kanalizacja przy okazji remontu drogi wojewódzkiej. Tak, jak obiecywał w 2019 roku, pokazując mapę zdarzeń, które będę miały miejsce podczas tej inwestycji. A, że ostatnio w wyniku podwyżki wynagrodzenia, nastąpiło wzmożenie wpisów na facebooku burmistrza, to pojawiła się przy okazji informacja, że Zarząd Dróg Wojewódzkich otrzymał pozytywną odpowiedź od Wojewody, dzięki czemu ruszą w 2022 roku prace, związane z przebudową drogi w Tylewicach. Burmistrz z rozpędu też sobie tam wrzucił hasztag ,,corobiburmistrz?”, jak rozumiem, żeby zamknąć etap rozmów, że burmistrz nic nie robi.
Historia inwestycji w Tylewicach – w skrócie
No ale z tym robieniem w Tylewicach jest pewien problem. Po pierwsze przebudowa tej drogi była zaplanowana na długo przed pojawieniem się Konrada Antkowiaka we Wschowie. Tak, wiem i zaraz o tym napiszę, pojawienie się burmistrza we wschowskim samorządzie przyniosło pewną wymierną korzyść w tej sprawie. Zanim jednak o tym – kilka szczegółów.
Że przebudowa była wpisana w budżet samorządu lubuskiego, informował o tym dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich – Paweł Tonder (link do jego pisma z kwietnia 2019 roku znajduje się – TUTAJ). Z tego pisma wynika, że wtedy zaplanowano na przebudowę drogi w Tylewicach i Przyczynie Górnej – 10, 5 mln. złotych. Natomiast sama inwestycja w Tylewicach, jaką ją wtedy szacowano wynosić by musiała 24, 4 mln. złotych. I – jak czytamy w piśmie – takich pieniędzy samorząd lubuski nie planował wydać. Na szczęście – i tutaj jak najbardziej rola burmistrza Antkowiaka (oraz jak się zdaje pani sołtys Tylewic) była ogromna. Burmistrz przekonał ówczesnego senatora i jednocześnie szefa lubuskich struktur Platformy Obywatelskiej Waldemara Sługockiego, że warto wydać więcej środków na tę inwestycję i zrobić ją w Tylewicach raz, a porządnie. Jak można wnioskować z materiału wideo, jaki pojawił się w październiku 2019 roku na zw.pl, dosłownie na chwilę przed wyborami do Sejmu, senator Sługocki przekonał samorząd lubuski, że warto przekazać na Tylewice zdecydowanie więcej środków. I tak też się stało.
Warto jednak dodać/podkreślić, że droga ta jest wojewódzka, a nie gminna. Że to żadna łaska, że samorząd lubuski wreszcie zajął się remontem tego, za co odpowiada, bo na tym terenie za inwestycje odpowiada samorząd lubuski, a nie gmina Wschowa i pieniądze, jakie pójdą na ten cel nie pochodzą z budżetu Wschowy, a z budżetu samorządu lubuskiego. Niemniej, gdyby nie starania burmistrza (i zdaje się pani sołtys Tylewic) o to, by samorząd lubuski zwiększył środki, to inwestycja ta byłaby zdecydowanie skromniejsza i na pewno nie tak kompleksowa, jak to będzie miało miejsce w następnych dwóch latach.
Kanalizacja wpisana w plan działań
Jak zapewne niektórzy pamiętają na spotkaniu w Tylewicach (w październiku 2019 roku) pojawiła się tablica, na której rozrysowano plan działań. Większość z tych działań stała po stronie samorządu lubuskiego. Po stronie gminy miały się znaleźć pieniądze na kanalizację. Plan pokazywał, że budowa kanalizacji powinna ruszyć w 2021 roku.
Rzecz jasna za kilka tygodni rok 2021 się skończy i jak wiadomo nic w sprawie kanalizacji nie ruszyło. Za to pojawiła się informacja, że gmina z własnych środków zrobi oświetlenie. I bardzo dobrze, że tak zrobi. Skoro lubuski samorząd daje takie pieniądze, to gmina coś mogłaby ze swoich dorzucić i słusznie, że to robi. Natomiast nie ma już żadnej informacji na temat kanalizacji. I nie wiadomo, co to znaczy? Czy burmistrz zapomniał o niej wspomnieć, czy woli na razie o tym nie mówić, czy co? A trzeba przypomnieć, że gmina starała się o środki na ten cel, składając wniosek w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych w 2020 roku i – jak się okazało pod koniec 2020 roku – nie otrzymała na ten cel żadnych pieniędzy. A później, składając wnioski przy okazji innych rządowych funduszy, ani razu więcej gmina nie starała się o pieniądze na kanalizację.
Budżet, inwestycje i Wieloletnia Prognoza Finansowa
Znany jest również projekt budżetu na 2022 rok oraz dokument pod nazwą Wieloletnia Prognoza Finansowa gminy Wschowa. Oba te dokumenty nie wykazują, że gmina zdobyła te środki. Więc póki co nie ma na to pieniędzy, a przyszłoroczne inwestycje w projekcie budżetu pomijają na razie kanalizację w Tylewicach. Rzecz jasna byłoby wielką niesprawiedliwością, pisząc, że tej kanalizacji nie będzie. Zapewne burmistrz i jego współpracownicy myślą o tym, jak te środki zdobyć. Niemniej, gdybym miał odpowiedzieć na hasztag ,,corobiburmistrz”, powiedziałbym, że po raz kolejny omija trudne tematy. Opinia publiczna dowiaduje się, że będzie obiecany remont w Tylewicach, ale niczego nie dowiaduje się na temat obiecanej kanalizacji. Być może jest to czepialstwo, ale od burmistrza wymagałbym, by wzorem 2019 roku, kiedy ogłaszano sukces, powiedzieć mieszkańcom dwa lata później na jakim gmina jest etapie. Czy kanalizacja jest jeszcze możliwa, czy już nie, czy obecnie stoi pod znakiem zapytania.
Cały ten zgiełk
Bo – kończąc ten długi tekst – wydaje się, że o to jest cały ten zgiełk wokół wynagrodzenia burmistrza. Żeby nie wciskać mieszkańcom historii typu – zły PiS i dlatego przyznałem sobie maksymalne wynagrodzenie. Raczej chodzi o to, żeby z mieszkańcami rozmawiać, jak przystało na włodarza miasta – mówić o tym, co się udaje, jak również o tym, czego się nie udaje zrobić, albo z czym są problemy. Socjotechniczne zabiegi i to jeszcze czerpane z jakichś tandetnych wzorców na nikim nie robią wrażenia na początku trzeciej dekady XXI wieku. Więc na pytanie w hasztagu ,,corobiburmistrz?”, warto zapytać – co burmistrz ma do powiedzenia w sprawie kanalizacji w Tylewicach.
Rafał Klan
______________________________
autor bloga Nowe Opinie
Dokładnie, burmistrz chwali się działaniami województwa… trochę zal 😁 a hasztagi odbieram w stylu „ odzczepcie sie ode mnie przecież pracuje” z tym ze burmistrza w tym roku nie było w ratuszu jakies minimum pół roku. Kampania sie zaczęła, trzeba sie lansować
Prawdę mówiąc, to te hasztagi zaczynają zyskiwać wartość jako podstawa dla ewentualnych memów. Osobiście uważam, że ktoś kto musi lansować się w taki sposób jako odpowiedź na zastrzeżenia dotyczące podwyżki wynagrodzenia, a przede wszystkim jako sposób bronienia się od zarzutu nieadekwatności tej podwyżki w stosunku do swoich działań, tak naprawdę nie ma za dużo argumentów i próbuje „zakrzyczeć” oponentów dużą ilością mało wartościowych „ale”.
Problem polega na tym, że Pan Burmistrz sam się nie wybrał. Oczywiście nie wątpię w to, że inteligentni ludzie od razu połapali się w powodach pojawienia się tych hasztagów na oficjalnym profilu Pana Burmistrza, ale martwię się zjawiska krótkiej pamięci wyborców. Jak pokazuje przykład ogólnokrajowej polityki ludzie bardzo łatwo zapominają lub udają, że nie pamiętają pewnych rzeczy. Szczególnie jak pomacha się im przed oczami gotówką.
Gmina musiałaby wykupić tereny pod kanalizację od osób prywatnych, a kto będzie to robił w umig? Tam sami kierownicy i dyrektorzy…
Skoro w umig sami kierownicy i dyrektorzy, to kto miałby się zająć pertraktacjami z właścicielami gruntów wzdłuż drogi. Ci pracownicy, którzy tam zostali w ogóle się do tego nie nadają!
Nie ma obecnie w umig takich urzędników, którzy mieliby zdolność negocjacji z osobami prywatnymi, którzy są właścicielami gruntów wzdłuż drogi w Tylewicach, jest nadęcie, zarozumiałość, pyszałkowatość (dokładnie tak, jak „wódz”).